piątek, 13 września 2013

Jak próbują nas oszukać w kwestii witamin

ARTYKUŁ Z POCZTY ZDROWIA DOTYCZĄCY WITAMIN
 
Witaminy – rola w organizmie, główne źródła w pożywieniu oraz skutki  niedoboru | MEDICA - Laboratorium Analiz Medycznych | Analizy i Badania w  Radomiu

Uwaga: nierzetelne informacje dotyczące witamin!

Wystarczy przejrzeć gazety lub zajrzeć do Internetu, aby trafić na dziesiątki artykułów, które przestrzegają nas przed stosowaniem witamin i innych suplementów diety. Wmawia się nam, że produkty te zwiększają ryzyko zachorowania na tę czy inną chorobę, a nawet zgonu z ich powodu.
Dziennikarze korzystają z informacji zawartych w czasopismach medycznych, aby wyjaśnić nam, że nadmiar witamin A, B, C, D czy E jest dla nas zagrożeniem.
Wniosek zawsze jest taki sam: nic nie rób i czekaj, aż zachorujesz. Potem idź do lekarza i zacznij zażywać różne substancje chemiczne (czyli leki), które Ci przepisze, bez zadawania zbędnych pytań.
W rzeczywistości jednak takie przedstawienie sytuacji przez dziennikarzy jest mylące i niebezpieczne. Może ono spowodować rezygnację dużej liczby pacjentów z przyjmowania suplementów, które są niezbędne, aby zachować zdrowie.

Zwodnicze zmyłki

Wielu poważnych lekarzy i naukowców zasiadło więc do komputerów, aby za pośrednictwem Internetu zwalczyć mylne informacje podawane przez tego typu artykuły oraz podkreślić błędy w metodologii prowadzące do błędnej interpretacji wyników badań przekazywanej ogółowi społeczeństwa1.
Niestety, informacje we wpływowych mediach (sieciach telewizyjnych czy radiowych, znanych dziennikach i tygodnikach) nadal prezentowane są tak, aby zniechęcić ludzi do korzystania z odżywczych właściwości żywności.
„Niebezpieczne suplementy witamin” – stwierdziła agencja AFP (Agence France Presse) w depeszy z 10 października 2011 roku wydanej po publikacji artykułu w czasopiśmie „Archives of Internal Medicine”.
„Suplementy witamin okazują się zbędne dla większości ludzi, a niektóre z nich mogą nawet powodować śmiertelne zagrożenie dla kobiet w podeszłym wieku. Badacze są najbardziej zaniepokojeni suplementami żelaza...” – ogłosił następnego dnia dziennik Le Figaro.
Trzy tygodnie później ten sam dziennik (o którym wiadomo, że nigdy nie poświęcił uwagi tym witaminom, które po przeprowadzeniu badań uznano za korzystne dla zdrowia) wydrukował 31 października 2011 roku artykuł zatytułowany „Nadmiar witamin może szkodzić”.
Artykuł bazował na badaniu SELECT, które opisano jako badanie udowadniające szkodliwe działanie witaminy E. W rzeczywistości jednak badanie to wcale nie wykazało, że suplementy witaminy E są szkodliwe dla zdrowia. To prawda, że nie wykazano w tym badaniu wpływu witaminy E na zmniejszenie ryzyka zachorowania na raka prostaty, ale nie stwierdzono też jej żadnego znaczącego wpływu na zwiększenie tego ryzyka!
Przede wszystkim wyniki badania SELECT wydają się być wątpliwe, ponieważ nie są one zgodne z wynikami wielu innych badań. Przykładem może być badanie prowadzone w Finlandii, podczas którego udowodniono, że witamina E w połączeniu z beta-karotenem zmniejsza ryzyko zachorowania na raka prostaty o 30%2.

Jak wytłumaczyć takie rozbieżności?

Cóż, prawda jest taka, że nie ma tu żadnej rozbieżności:
W fińskim badaniu wykorzystywano naturalną formę witaminy E, czyli D-alfa tokoferol w dawce 50 j.m. na dobę. Wyniki były pozytywne. Podczas badania SELECT wykorzystywano sztuczną witaminę E, czyli DL-alfa tokoferol w dawce 400 j.m. na dobę. Wyniki były neutralne, a nawet lekko negatywne.
A wracając do karykaturalnych badań. Prym wiedzie tu zakrojone na szeroką skalę badanie Iowa Women’s Health Study, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie „Archives of Internal Medicine” 10 października 2011 roku. Badanie to posłużyło tysiącom wielkich tytułów prasowych do ogłoszenia, że śmiertelność kobiet, które stosowały suplementy diety, jest wyższa niż tych, które ich nie stosowały.
Wystarczy jednak zadać sobie trochę trudu i przeczytać treść protokołu badania, czego – rzecz jasna – wielu dziennikarzy nie zrobiło, aby zauważyć, że dane wykazują obniżenie śmiertelności wśród kobiet zażywających suplementy diety!
Co więcej, po skorygowaniu statystyk pod kątem wieku oraz liczby przyjmowanych kalorii autorzy badania doszli do następujących wniosków:
  • śmiertelność wśród kobiet, które zgłosiły stosowanie witaminy B complex była o 7% niższa niż wśród kobiet, które nie stosowały tej grupy witamin.
Odnotowano ponadto – w przypadku stosowania:
  • witaminy C – zmniejszenie śmiertelności o 4%;
  • witaminy D – zmniejszenie śmiertelności o 8%,
  • magnezu – zmniejszenie śmiertelności o 3%,
  • selenu – zmniejszenie śmiertelności o 3%,
  • cynku – zmniejszenie śmiertelności o 3%,
  • wapnia – zmniejszenie śmiertelności o 17%.
Jedynym negatywnym powiązaniem ze wzrostem śmiertelności, które wykryto w ramach badania, było zażywanie suplementów żelaza i miedzi (bardzo rzadkie w wysokich dawkach). Jednakże należy pamiętać, że miedź, podobnie jak żelazo, nie jest witaminą i podobnie jak żelazo ma silne właściwości oksydacyjne (przyczynia się do powstawania wolnych rodników). Efekt ten jest znany wszystkim osobom zajmującym się leczeniem metodami naturalnymi, którzy w związku z tym zalecają stosowanie dokładnie odmierzonych dawek żelaza i miedzi.

Dlaczego więc agencje prasowe (i najważniejsze media) szumnie ogłosiły, że suplementy witamin są niebezpieczne?

No cóż, ponieważ wyniki badań były... zafałszowane. Autorzy badania wprowadzili różne  „szacowanie błędów statystycznych”, które miały za zadanie korygować dane, ale być może znalazły się w wynikach po to, aby badanie... odkryło to, co zaplanowano na samym początku!
Następnie „skorygowano” wyniki tak, aby uwzględnić poziom wykształcenia, miejsce zamieszkania, brak lub obecność cukrzycy, nadciśnienia, BMI, zastępcze terapie hormonalne, aktywność fizyczną, nikotynizm.
Jednakże to nie wystarczyło. Dane nadal wykazywały ogólne obniżenie śmiertelności wśród osób zażywających suplementy diety.
Zastosowano więc czwartą korektę, biorąc pod uwagę spożycie alkoholu, nasyconych kwasów tłuszczowych, pełnego ziarna, warzyw i owoców. No i w końcu się udało: dzięki manipulowaniu liczbami wyniki badania uległy odwróceniu, wykazując prawdopodobne ryzyko związane z przyjmowaniem niektórych suplementów witamin!
Ci zdolni badacze z łatwością „zapomnieli” o innych zmiennych, które mogłyby przeobrazić wyniki badania na korzystne. Na przykład nie wzięli pod uwagę stanu zdrowia badanych kobiet (tak! wzięto pod uwagę tylko obecność nadciśnienia i cukrzycy), badana populacja nie była reprezentatywna, a przede wszystkim – nie zadali sobie trudu, aby sprawdzić, czy preparaty witaminowe były naturalne czy syntetyczne, nie analizowano stosowanych dawek ani współistniejących chorób, z powodu których suplementy mogły być zażywane.
Z tego, co wiem, żaden dziennikarz z najważniejszych czasopism nie poinformował o tym swoich czytelników.

Zgony spowodowane zażywaniem witamin..., a gdzie są ciała?

Skoro tyle zgonów spowodowanych było zażywaniem witamin, chciałbym zadać jedno pytanie: gdzie są te wszystkie ciała? Gdzie są te wszystkie osoby, które zmarły z powodu zażywania witamin?
Żadne z poważnych badan naukowych nie podaje takich liczb. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o działaniach niepożądanych leków: według danych Ministerstwa Zdrowia, co roku we Francji odnotowuje się 128 000 przypadków hospitalizacji oraz 8000 zgonów spowodowanych skutkami ubocznymi działania lekarstw.
Jednakże czy dane te mogą być zaskakujące w świetle informacji, że jedynie 11% Francuzów w wieku powyżej 65 lat nie zażywa regularnie leków?

Suplementy diety zapobiegają chorobom

W rzeczywistości jedynym naprawdę skutecznym sposobem zapobiegania chorobom jest prowadzenie zdrowego trybu życia, co jest możliwe dzięki odpowiedniej diecie oraz suplementom diety, jeśli z jakiegoś powodu nie otrzymujesz wszystkich składników odżywczych z pożywieniem.
Zostało to naukowo udowodnione wiele razy. Jednakże z niewiadomego powodu najważniejsze media nigdy nie potraktowały tematu w sposób całkowicie przejrzysty. Stąd też nawet dobrze poinformowane osoby nie mogą dotrzeć do informacji niezbędnych, aby, dbając o własne zdrowie,  dokonać właściwego wyboru.
Mogę się założyć, że wśród czytelników Poczty Zdrowia nie znajdę więcej niż kilku, którzy słyszeli o badaniu przeprowadzonym przez niezależną firmę badawczą Lewin Group mającym na celu zanalizowanie wpływu różnych popularnych suplementów diety na zdrowie3.
Zapoznanie się z wynikami tego badania jest konieczne dla wszystkich poważnych specjalistów z zakresu odżywiania.
Naukowcy z Lewin Group wybrali pięć par „suplement/choroba”, które zostały dobrze udokumentowane. Działanie tych suplementów jest powszechnie uznane, także przez lekarzy medycyny konwencjonalnej, a dowody naukowe na ich skuteczność są niepodważalne.
Zbadali oni:
1) wpływ wapnia i witaminy D na osteoporozę,
2) zdolność kwasu foliowego do zapobiegania wadom wrodzonym u noworodków,
3) wpływ kwasów tłuszczowych omega-3 na choroby układu sercowo-naczyniowego,
4) działanie luteiny i zeaksantyny związane z zapobieganiem pogorszeniu wzroku z wiekiem (zwyrodnienie plamki żółtej).
Podczas tego badania naukowcy zastosowali niezwykle surowe kryteria doboru suplementów diety, takie jak:
1) fizjologiczne skutki działania suplementów musiały być wymierne (czyli nie mogły to być tylko deklaracje pacjenta dotyczące jego stanu zdrowia);
2) skutki te musiały powodować zmianę stanu zdrowia pacjenta;
3) zmianie stanu zdrowia musiało towarzyszyć zmniejszenie kosztów opieki medycznej.
Oczywiście wielu z nas usłyszało od lekarza, że suplementy diety nie działają i że nie można naukowo udowodnić ich skuteczności. Na podstawie wyników tego badania, a także w oparciu o wiele innych badań okazało się, że jest wręcz odwrotnie. Z jakiegoś jednak powodu nie uczy się o tym na żadnym wydziale medycyny...
Jakie więc wnioski można wyciągnąć z badania Lewin Group?

Wapń i witamina D są skuteczne w walce z osteoporozą

Zacznijmy od tego, jak działają wapń i witamina D.
Po pierwsze, trzeba pamiętać, że badania, na których opierano się w Lewin Group, są już dziś przestarzałe. Nowsze badania wykazały, że wyższe dawki witaminy D3, czyli od 1000 do 2000 j.m. (jednostek międzynarodowych) są jeszcze bardziej skuteczne.
Ale nawet na podstawie tych przestarzałych danych autorzy badania wyciągnęli wtedy wnioski, że gdyby cała populacja amerykańskich emerytów zażywała 1200 mg wapnia i 400 j.m. witaminy D dziennie, to mogłoby to spowolnić utratę ich masy kostnej i zmniejszyć ryzyko złamania szyjki kości udowej. Naukowcy oszacowali, że te zwyczajne suplementy diety zapobiegłyby ponad 776000 przypadków hospitalizacji związanym ze złamaniami szyjki kości udowej w ciągu pięciu lat, prowadząc do oszczędności rzędu 16,1 miliarda dolarów.

Kwasy tłuszczowe omega-3 są dobre dla serca

Przyjrzyjmy się teraz kwasom tłuszczowym omega-3. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe omega-3 o długim łańcuchu cząsteczkowym pomagają zapobiegać zaburzeniom rytmu serca, wspomagają działanie błon komórkowych, łagodzą stany zapalne, zmniejszają poziom cholesterolu oraz ciśnienie krwi i mają jeszcze wiele innych zalet (np. wpływają pozytywnie na samopoczucie lub zdolności intelektualne).
Naukowcy z Lewin Group doszli do wniosku, że podawanie całej populacji amerykańskich emerytów około 1800 mg kwasów omega-3 dziennie zmniejszyłoby w ciągu pięciu lat liczbę hospitalizacji związanych z chorobami układu krążenia o 374000. Oszczędności w ramach hospitalizacji i konsultacji medycznych wyniosłyby 3,2 miliarda dolarów.

Luteina, zeaksantyna i kwas foliowy również są bardzo skuteczne

Te liczby są zaskakujące, ale to nie wszystko. Badacze z Lewin Group przeanalizowali także działanie luteiny i zeaksantyny, karotenoidu znajdującego się w żółtych i pomarańczowych warzywach. Podawane jako suplementy diety mogą nie tylko zapobiegać, ale także leczyć zwyrodnienie plamki żółtej, czyli utratę widzenia centralnego – głównego powodu, dla którego osoby starsze potrzebują pomocy ze strony opiekunki środowiskowej. Według badaczy przyjmowanie od 6 do 10 mg luteiny i zeaksantyny dziennie mogłoby pomóc 190000 osób w utrzymaniu niezależności i pozwoliłoby na zaoszczędzenie 3,6 miliarda dolarów w ciągu pięciu lat.
Natomiast kwas foliowy, najlepszy z możliwych suplementów podawanych kobietom ciężarnym, przyczyniłby się do zapobiegania wadom cewy nerwowej u 600 amerykańskich dzieci w ciągu pięciu lat.
Wszystkie te zwyczajne suplementy diety oszczędziłyby pacjentom bólu i cierpienia spowodowanego chorobami, a także pozwoliłyby na zaoszczędzenie 24 miliardów dolarów w ciągu pięciu lat (w USA).
Jednak z pewnością informacje te nie są na tyle interesujące, aby podać je do publicznej wiadomości lub przekazać studentom medycyny, prawda?

Witaminy przedłużają życie i je ratują

Prawda jest taka, że witaminy ratują życie oraz pomagają zmniejszyć cierpienie (i wydatki) osób, które je zażywają. Istnieje na to wiele dowodów pochodzących z badań naukowych i eksperymentów: stosowanie suplementów diety może pomóc w zapobieganiu chorobom i przywróceniu optymalnego stanu zdrowia. Jako sztandarowy przykład może posłużyć tu witamina D, o której miałem okazję już Ci opowiedzieć we wcześniejszych numerach Poczty Zdrowia.
Nie oczekujmy bowiem od mediów, że poinformują one czytelników o tym, co warto wiedzieć...
Zdrowia życzę!
Jean-Marc Dupuis
PS Możesz zachować te informacje dla siebie. Możesz też przekazać swoim bliskim prawdę o kampaniach antywitaminowych, przesyłając im ten artykuł do przeczytania. Dołącz do kampanii informacyjnej, zapraszając innych do subskrypcji artykułów.

Jeśli poszukujesz dobrej multiwitaminy wybierz tą !

piątek, 29 marca 2013

Witamina D3,i jeszcze raz witamina D3

Witam  w ten  piękny zimowy poranek.
Co poniektórzy wierzą że to wiosna.
A wiosny jak nie było tak nie ma.

Dzisiaj chciałbym dodać bardzo interesujący artykuł o mojej ulubionej witaminie D3.
W taka pogodę kiedy brak słońca suplementacja witaminy D3 jest wprost konieczna.
Z każdym dniem przybywa naukowych dowodów dotyczących istotnej roli 
jaką odgrywa  witamina D w naszym organizmie.
Zapraszam do ciekawej lektury,i jeśli zależy wam na waszym zdrowiu 
szybkiej decyzji o rozpoczęciu suplementowania tej witaminy.

Słońce w pigułce | Przez żołądek do zdrowia
Ta witamina zmniejsza ryzyko zgonu aż o 77%

Wśród nowości ze świata medycyny, które nie zostały opublikowane przez żadne duże dzienniki – tak w Polsce, jak i we Francji – znajduje się badanie, które dotyczy nas wszystkich; zaprezentowano je podczas warsztatów prowadzonych przez American Heart Association(Amerykańskie Stowarzyszenie Kardiologiczne) w 2009 roku.
Przez tyle lat te wieści nie mogły przekroczyć Atlantyku! Tak więc znowu na naszych barkach spoczywa obowiązek przekazania tych wiadomości czytelnikom „Poczty Zdrowia”...
Nasi czytelnicy wiedzą, że witamina D jest niezbędna dla kości: niedobór jej prowadzi do krzywicy, czyli zaburzenia związanego z gospodarką wapniowo-fosforanową  kości.
To badanie pokazało jednak, że niedobór witaminy D wpływa także na zwiększenie liczby zgonów! W grupie 27 000 osób w wieku ponad 50 lat, które nigdy nie miały problemów z układem krążenia, ryzyko zgonu okazało się znacznie większe u osób, u których stężenie witaminy D było bardzo niskie (poniżej 15 ng/ml), niż u pozostałych1.
Ryzyko zgonu u tych osób wzrosło o 77%; ryzyko wystąpienia choroby niedokrwiennej serca – o 45%, a ryzyko powstania udaru mózgu – o 78% w porównaniu z osobami, u których stężenie witaminy D było w normie (>30 ng/ml).
Z kolei Kanadyjskie Stowarzyszenie Pediatryczne potwierdza: Niedobór witaminy D jest powiązany z występowaniem osteoporozy, astmy, chorób autoimmunologicznych takich jak reumatoidalne zapalenie stawów, stwardnienie rozsiane oraz stany zapalne jelit, cukrzyca, zaburzenia funkcjonowania mięśni, brak odporności na gruźlicę oraz z występowaniem niektórych rodzajów raka2. Aż tyle!
Oznacza to, Szanowny Czytelniku, że podczas szarych, pochmurnych dni musisz zatroszczyć się o zapewnienie sobie odpowiedniej dawki witaminy D, aby móc żyć lepiej i dłużej.

Przewlekły niedobór w krajach północnych

Witamina D jest wytwarzana głównie przez skórę, dzięki udziałowi cholesterolu i słońca. Największy niedobór tej witaminy występuje więc w krajach położonych na półkuli północnej. Podczas zimy niedobór ten przybiera postać epidemii, szczególnie u osób, które spędzają mało czasu na zewnątrz ze względu na pracę lub stan zdrowia.
W Belgii, Kanadzie oraz na północy i wschodzie Francji podczas głębokiej zimy (w styczniu i w lutym) może to dotyczyć nawet 90% dorosłych.
Większość z nas wytwarza zapasy witaminy D podczas miesięcy letnich, jednak wyczerpują się one pod koniec lata (między 15 września a 15 października).
W Wielkiej Brytanii niedostateczna ekspozycja niemowląt na słońce jest odpowiedzialna za ponowne pojawienie się krzywicy, która może dotykać nawet 40% dzieci, jak stwierdzono w badaniu opublikowanym w „British Journal of Medicine”3.
W przeciwieństwie do krzywicy, która występowała u dzieci klasy robotniczej w Londynie na początku XX wieku i która była wynikiem niedożywienia, obecnie krzywica dotyka wszystkie warstwy społeczne w Wielkiej Brytanii. Przyczyną jej jest paranoiczne podejście do słońca, rozpowszechniane przez władze i media.
Wielu rodziców jest obecnie przekonanych, że kiedy jest ładna pogoda, należy zakrywać dzieci, zakładać im kapelusze i smarować je kremem przeciwsłonecznym. Na skutek tego w organizmach dzieci nie jest syntetyzowana witamina D.

Odwróć się plecami do antysłonecznej propagandy!

Mimo że najprawdopodobniej częste opalanie się prowadzi do powstawania czerniaka (rodzaju raka skóry), słońce pełni też inne funkcje wpływające pozytywnie na nasze zdrowie, mogące zrównoważyć ryzyko powstania czerniaka, które nie zostało jeszcze udowodnione.
Umiarkowane korzystanie ze słońca jest więc niezbędne (nie należy się jednak na nim „smażyć”!).
Każdy, kto spędza całe dnia w świetle jarzeniówek, a wieczory – przed telewizorem, mruży oczy, widząc pierwsze promienie wiosennego słońca. Taka osoba z pewnością dozna poparzeń słonecznych, kiedy zasiedzi się tego dnia w ogródku ze szklaneczką koktajlu.
A jeśli pojedzie nad morze lub w góry, gdzie promienie słoneczne odbijają się również od piasku, wody, śniegu czy skał, to tym bardziej się poparzy. Organizm takiej osoby dozna szoku po spędzeniu kilku godzin w samolocie i wylądowaniu na plaży w Egipcie czy Meksyku, gdzie temperatura wynosi 40°C. Przyzwyczajenie się do bycia turystą zabierze więc sporo czasu (chociaż, szczerze mówiąc, czy turystą jest ktoś, kto tylko opala się w kostiumie kąpielowym na ręczniku?).
Jednakże nadmierna obawa przed słońcem jest nieuzasadniona: to prawda – po dłuższej przerwie ze słońca należy korzystać ostrożnie, ale musimy również pamiętać, że jesteśmy stworzeni do tego, aby promienie słońca muskały naszą skórę.
Przez miliony lat ludzie wystawiali na działanie promieni słonecznych 100% powierzchni ciała. Korzystali więc z optymalnej dawki witaminy D, która chroniła ich przed wieloma chorobami. To jednak nadal jest możliwe.

Witamina D jest nam potrzebna

Witaminę D można znaleźć w tłustych rybach, maśle oraz wątróbce. Należy więc regularnie spożywać te potrawy, jednak bez oczekiwania cudów. Nawet jeżeli jesz ich sporo, to spożycie witaminy D zawartej w jedzeniu nigdy nie przekracza 15% zapotrzebowania na nią.
Tak naprawdę to słońce jest najlepszym źródłem witaminy D. No i jest za darmo!
Podczas czterominutowej pełnej ekspozycji na promienie słoneczne możemy wytworzyć nawet 4000 j.m. witaminy D, co odpowiada wypiciu 40 szklanek mleka wzbogaconego w witaminę D oraz około 6 porcjom grillowanego łososia!
Organizm zdrowej młodej osoby wytwarza 1000 j.m. witaminy D – wystarczy więc bardzo krótki pobyt na słońcu, to jest około czterech minut, kiedy promieniowanie UV jest na średnim poziomie i wystawienie na działanie słońca około jednej czwartej powierzchni skóry (twarzy, ramion i części nóg).
Przy wystawieniu całego ciała na słońce na 16 minut wytwarza się 16 000 j.m. witaminy D.
Zgodnie z najnowszą wiedzą naukową, racjonalne dzienne zapotrzebowanie na witaminę D u większości osób wynosi 1000 j.m. Małe dzieci, kobiety w ciąży i kobiety karmiące piersią powinny dostarczać organizmowi od 1500 do 2000 j.m. dziennie, ponieważ witamina ta jest konieczna do budowy kości. Zalecane normy zostaną zapewne podniesione (o tym piszę na końcu mojego  artykułu).
Zawartość witaminy D w suplementach i pożywieniu podawana jest często w mikrogramach (µg), a nie jednostkach międzynarodowych (j.m. albo IU). Warto więc wiedzieć, że: 1 µg = 40 j.m. (IU).

Witamina D w walce z rakiem i depresją

Suplementy witaminy D przepisywane przez lekarzy pomagają w walce z depresją zimową, w szczególności wtedy, gdy połączy się je ze światłoterapią, podstawową metodą leczenia tego schorzenia.
Jednakże zainteresowanie badaczy skupia się obecnie na badaniu zależności pomiędzy witaminą D a chorobami nowotworowymi. Najnowsze badania z zakresu biologii molekularnej wykazały, że większość komórek większości tkanek ludzkiego ciała posiada receptory witaminy D, a sama witamina ma wpływ na co najmniej 229 genów.
Na francuskiej stronie lanutrition.fr rozpoczęła się kampania informacyjna wyjaśniająca następujące kwestie:
  • Liczne badania wykazały, że niedobór witaminy D powoduje wzrost ryzyka zachorowania na raka okrężnicy, odbytnicy, piersi i prostaty4.
  • U osób, które w dzieciństwie przebywały więcej na słońcu, ryzyko zachorowania na raka piersi i raka prostaty jest mniejsze.
  • Osoby z wysokim stężeniem witaminy D we krwi nawet po rozpoznaniu nowotworu mają dwukrotnie większe szanse przeżycia niż osoby, u których stężenie tej witaminy jest niskie.
  • W jednym z badań stwierdzono, że jeśli u pacjenta zdiagnozowano raka piersi, okrężnicy lub prostaty w lecie, ich szanse przeżycia były wyższe niż osób, u których raka zdiagnozowano w zimie.
  • Zalecana dzienna dawka witaminy D we Francji dla dorosłych (200 j.m.) jest śmiesznie niska i nie jest w stanie przyczynić się do zapobiegania nowotworom.
  • Produkty spożywcze wzbogacone w witaminę D, które dostarczają tylko części zalecanej oficjalnej dawki, nie mają żadnego wpływu na łagodzenie objawów tych chorób, w przypadku których witamina D mogłaby być pomocna.
  • Czas przebywania na słońcu latem jest u większości dorosłych niewystarczający do zapewnienia optymalnego stężenia witaminy D we krwi (40 ng/ml), ponieważ stosują oni filtry przeciwsłoneczne i wychodzą na słońce tylko podczas najchłodniejszych pór dnia, zgodnie z zaleceniami głównego inspektoratu sanitarnego5, 6.

Niewielkie ryzyko zatrucia

Wspomniałem wcześniej, że zalecana dzienna dawka witaminy D to od 1000 do 2000 j.m., jak wykazano w przeprowadzonych dotąd badaniach naukowych. Należy wiedzieć, że jest to od pięciu do dziesięciu razy więcej niż oficjalnie zaleca francuski inspektorat sanitarny (i nie mam pojęcia, skąd władze biorą te dane!).
W każdym razie ryzyko zatrucia suplementami witaminy D jest bardzo niskie. Dla bezpieczeństwa nie należy długotrwale zażywać więcej niż 10 000 j.m. dziennie. Jednakże objawy przewlekłego przedawkowania pojawią się dopiero po przekroczeniu dawki 40 000 j.m., co jest w zasadzie niemożliwe do osiągnięcia. Do objawów przedawkowania zaliczamy: nudności, wymioty, zaparcia oraz utratę masy ciała; objawy te ustępują po zmniejszeniu dawki.
Warto pamiętać, że, zażywając suplementy diety zawierające witaminę D codziennie lub prawie codziennie, nie ryzykujemy przedawkowania. Podobnie dzieje się w przypadku ekspozycji na światło słoneczne, nawet długotrwałej; nasz organizm wyposażony jest bowiem w system samoregulacji.

Oficjalnie zalecane dawki mogłyby być znacznie podniesione

Kilka miesięcy temu naukowcy amerykańscy z Uniwersytetu Kalifornijskiego, California School of Medicine w San Diego oraz Creighton University w Omaha, wśród których znajdowały się dwie sławy związane z badaniami nad witaminą D, obliczyli, że oficjalna zalecana dzienna dawka witaminy D (200 j.m. we Francji) to zbyt mało, aby stężenie tej witaminy osiągnęło poziom pozwalający na zapobieganie rakowi piersi oraz innym chorobom przewlekłym. Wyniki badania opublikowano 21 lutego 2011 roku w czasopiśmie „Anticancer Research”.
Były one niezwykle ważne dla zdrowia milionów osób:
Uznaliśmy, że osoba dorosła potrzebuje od 4000 do 8000 j.m.(jednostek międzynarodowych) witaminy D dziennie, aby móc utrzymać stężenie metabolitów witaminy D we krwi, pozwalające na zmniejszenie o około połowę ryzyka zachorowania na wiele chorób, takich jak rak piersi, rak okrężnicy, stwardnienie rozsiane czy cukrzyca typu 1 –wyjaśnia profesor Cedric Garland z Uniwersytetu Kalifornijskiego, jeden z autorów badania i pionier badań nad witaminą D.
W przeprowadzonej na potrzeby badania ankiecie wzięło udział kilka tysięcy ochotników, którzy zażywali suplementy witaminy D w dawkach od 1000 do 10 000 j.m. dziennie. W celu określenia poziomu 25(OH)D, czyli postaci, pod którą witamina D krąży w naszym ciele, przeprowadzono badania krwi.
Większość naukowców, którzy aktywnie angażują się w badania nad witaminą D, uważa obecnie, że aby móc skutecznie zapobiegać wielu chorobom, należy zachowywać stężenie 25(OH)D we krwi na poziomie od 40 do 60 ng/ml – dodaje profesor Garland. – Niestety, takie stężenie występuje tylko u 10% populacji amerykańskiej i są to głównie osoby, które pracują na zewnątrz pomieszczeń.
Po opublikowaniu wyników naszego badania każda dorosła osoba powinna zażywać 4000 j.m. witaminy D na dzień – mówi profesor Garland. To znacznie mniej niż 10 000 j.m. dziennie, co stanowi dolną granicę ryzyka przedawkowania witaminy D (według amerykańskiego inspektoratu sanitarnego), a wynikające z tego zalety są niezliczone. Te osoby, u których mogą zaistnieć przeciwwskazania do zażywania witaminy D, powinny porozmawiać o jej suplementacji ze swoim lekarzem rodzinnym.
Każdy powinien teraz zażywać więcej witaminy D, aby zapobiegać rozwojowi niektórych nowotworów oraz innych poważnych chorób, jak również złamaniom kości – mówi Robert Heaney, kolejny z autorów badania.

Na zakończenie...

Zarówno dzieci, jak i dorośli powinni więc zażywać witaminę D jeszcze przed nastaniem zimy i konsultować z lekarzem zwiększenie dawki, co pozwoli na zapobieżenie wielu chorobom (nie tylko krzywicy), takim jak depresja, choroby układu sercowo-naczyniowego, a także nowotwory.
Najskuteczniejszym sposobem zapewnienia sobie odpowiedniego poziomu witaminy D jest zażywanie kąpieli słonecznych w pogodne dni, a także stosowanie przepisanych przez lekarza suplementów witaminy D3 w okresie zimowym.
I jeszcze jedna uwaga: Witamina D3 jest „prawdziwą” witaminą D. Unikaj suplementów z witaminą D2, które są mniej skuteczne.
Życzę Ci słonecznych, zdrowych i radosnych Świąt Wielkanocnych!
Jean-Marc Dupuis

Źródła:

1. http://www.theheart.org/article/1028165.do
2. La Société canadienne de pédiatrie, Les suppléments de vitamine D : Recommandations pour les mères et leur nourrisson au Canada, 2007.
3. BMJ 2010;340:bmj.b5664
4. http://www.gaia-health.com/articles201/000205-vitamin-d-cuts-flu-by-half-double-blind-randomized-trial.shtml
5. L\\\'Institut National du Cancer (INCa) recommande sur son site d\\\'éviter le soleil.
6. Campagne de lanutrition.fr en faveur de la vitamine D contre le cancer:  http://www.lanutrition.fr/les-news/lanutrition.fr-lance-la-campagne-vitamine-d-contre-cancer.html


piątek, 22 marca 2013

Coraz bliżej wiosna

A WIĘC ZBLIŻA SIĘ WIOSNA-GDZIE?
Pierwszy dzień wiosny - kiedy wypada? Czym jest wiosna astronomiczna i  kalendarzowa?

Wiele osób z utęsknieniem wypatruje wiosny.
Niestety to tylko wiosna kalendarzowa.
A śnieg sypie i sypie.
Brak słońca bardzo niekorzystnie wpływa na nasze samopoczucie.
Nasz organizm bez słońca nie może produkować tak ważnej dla nas witaminy D.
A zatem pozostaje nam suplementacja.
Ostatnio dość często o witaminie D przypominają nam lekarze.
To naprawdę wspaniała witamina i bezwzględnie nam potrzebna.
Wiosna to czas zmiennej temperatury i przeziębień.
Warto się zabezpieczyć i przyjmować witaminę D,która
znakomicie podwyższa naszą odporność.

czwartek, 14 marca 2013

Wiosenne oczyszczanie organizmu

Wiosenne oczyszczanie - lekarz radzi...

 Zbliża się wiosna – w promieniach słońca świat staje się coraz piękniejszy, przyroda budzi się do życia. Wiosenne słońce daje nam energię, ale bezlitośnie odsłania wszystkie mankamenty naszej skóry, niedoskonałości figury i otaczającego nas środowiska. Dlatego o tej porze roku tradycyjnie porządkujemy nasze domy – sprzątamy, myjemy okna, usuwamy zbędne przedmioty z piwnic i strychów.

detoksykacja_organizmu.jpg
Na wiosnę, po długiej zimie często odwiedzamy fryzjera i kosmetyczkę. Stan naszej skóry, włosów i paznokci zależy w znacznym stopniu od tego, w jakim stanie jest nasze jelito i wątroba. Jelito – jak korzeń roślinę – odżywia nas, a wątroba – uwalnia od toksyn. Dlatego kuracje kosmetyczne, nawet na bazie najnowszych kosmetyków bogatych w składniki aktywne, nie zawsze dają dobre rezultaty.
Tajemnica sekretu pięknego wyglądu i zdrowia jest bardzo prosta – organizm człowieka powinien być czysty od środka, dobrze odżywiony przez zdrowe jelito, wolny od toksyn, dzięki prawidłowo pracującej wątrobie.
W warunkach współczesnej cywilizacji utrzymanie idealnego stanu równowagi wewnętrznej, czyli homeostazy jest bardzo trudne. Wysoki poziom stresu, nieregularne odżywianie, żywność o dużym stopniu przetworzenia uboga w biopierwiastki i witaminy z dużą zawartością cukru. Dodatkowo stan naszego organizmu pogarsza nadmiar wypijanej kawy, alkoholu i palenie papierosów. Wątrobie poza alkoholem nie służy również coraz większa ilość stosowanych leków. Na co dzień nie zawsze pamiętamy o piciu odpowiedniej ilości czystej dobrej jakości wody.
Dbanie o jelito, które nas odżywia i o wątrobę, która uwalnia od toksyn, jest podstawą profilaktyki zdrowotnej. Jak tego dokonać? Jakie narzędzia i środki wykorzystać do przeprowadzenia porządków w naszym organizmie? Jaka pora jest najbardziej odpowiednia na taką kurację?
Wiosna to znakomity okres do przeprowadzenia kuracji oczyszczającej organizm. Uwolnienie organizmu z toksyn zmniejsza objawy wiosennego zmęczenia,  pozytywnie wpływa na odporność, poprawia stan skóry, włosów i paznokci.
Na przełomie zimy i wiosny często mamy problem z infekcjami wirusowymi – przeziębienia, zapalenia gardła, opryszczka, grypa - to częste problemy o tej porze roku. Pamiętajmy, że 80% komórek odpornościowych powstaje w tkance limfatycznej, która znajduje się pod śluzówką jelita. Badania naukowe potwierdziły, że działanie systemu immunologicznego zależy w znacznym stopniu od mikroflory zamieszkującej ten ogromny ekosystem.
Wewnętrzna powierzchnia jelita jest około 200 razy większa od powierzchni skóry i zajmuje około 400 metrów kwadratowych, a ilość żyjących tam bakterii jest tak duża, że ich łączna masa sięga 2 kilogramów. Prawidłowa i silna obrona immunologiczna organizmu wymaga symbiozy z przyjazną dla nas mikroflorą, która stymuluje tkankę limfatyczną do produkcji silnych i aktywnych komórek obronnych, ponadto wpływa na szczelność jelit poprzez pobudzanie biosyntezy białek, połączeń ścisłych odpowiedzialnych za przyleganie komórek nabłonka wyścielających jelito.
1332606885943.jpg
Posiadanie zdrowej, przyjaznej mikroflory to podstawa zdrowia i urody – dlatego dbałość o równowagę biologiczną w jelicie, która jak korzeń odżywia nas i poprzez system immunologiczny chroni nasze zdrowie, powinno stać się stałym elementem naszego stylu życia. Powinniśmy polubić nasze przyjazne bakterie, dbać o nie, pielęgnować i starać się o najbardziej dla nich odpowiednie środowisko w naszych jelitach, a po chorobach i kuracjach medycznych w wyniku, których ich ilość się obniża – okresowo uzupełniać i zwiększać ich ilość - szczególnie pałeczek kwasu mlekowego Lactobacillus acidophilus i Bifidobacterium.
W warunkach współczesnej cywilizacji, pomimo wysokiego poziomu higieny, dostępu do czystej wody, posiadania przez nas pięknych łazienek, nie jesteśmy całkowicie wolni od pasożytów, chociaż często nie zdajemy sobie sprawy z ich obecności. Pasożyty potrafią ukrywać się i maskować swoją obecność, nawet układ immunologiczny nie zawsze je zauważa i zwalcza.
Szczególną grupą mikroorganizmów, które często zamieszkują nasz organizm latami i bardzo trudno się ich pozbyć, są grzyby – wpływa na to dieta bogata w cukier, słodycze i produkty z białej mąki, stosowanie antybiotyków w kuracjach medycznych i hodowli zwierząt oraz wysoki poziom stresu. Do wyjątkowo odpornych na leczenie należą drożdże Candida albicans, których liczne toksyny mogą zaburzać prawidłowe funkcjonowanie naszego organizmu, szczególnie systemu immunologicznego, nerwowego i hormonalnego.
Toksyny, które uwalniają pasożyty i grzyby, mogą powodować wiele różnych objawów klinicznych. Czasami są leczone jako odrębne jednostki chorobowe. W badaniach naukowych istnieje wiele doniesień, które potwierdzają możliwy związek zapadalności na niektóre choroby z obecnością pasożytów i grzybów w naszym organizmie – należą do nich m.in.: alergia, zespół przewlekłego zmęczenia, otyłość, cukrzyca, zaburzenia trawienia, stany zapalne jelit, zapalenia stawów, bóle głowy, choroby skórne.
Regularne kuracje oczyszczające organizm z pasożytów i grzybów mogą przynieść nam wiele korzyści dla zdrowia i urody, a wiosna jest najlepszą porą roku do ich przeprowadzenia. Skuteczność tych działań zależy w znacznym stopniu od stosowanej w tym czasie diety z wykluczeniem cukru, słodyczy, również słodkich owoców, białej mąki i z ograniczeniem mięsa, a nawet jego czasowym wyłączeniem. Bardzo korzystne są warzywa w każdej postaci – na surowo, na ciepło i jako świeżo wyciskane soki.
Podczas kuracji istotna jest odpowiednia ilość czystej wody, którą powinno się pić na czczo i między posiłkami, najlepiej ciepłą, w ilości co najmniej 1,5 litra dziennie.
W pozbyciu się pasożytów i grzybów bardzo pomocne mogą być niektóre rośliny, których działanie biologiczne uwarunkowane jest zawartością składników aktywnych o właściwościach hamujących wzrost albo rozwój pasożytów lub grzybów. Można wykorzystać ich wzajemne synergistyczne oddziaływanie, co może zwiększyć uzyskane efekty. Przykładem takich roślin są:
  • orzech czarny – działanie antyseptyczne, ściągające, przeciwpasożytnicze i przeciwgrzybiczne. Zawiera jod organiczny o silnych właściwościach antyseptycznych, bogaty w biopierwiastki i witaminy;
  • orzech włoski – zawiera juglandynę i związki fenolowe o właściwościach przeciwpasożytniczych. Źródło serotoniny - wpływa korzystnie na nastrój i uczucie sytości;
  • czosnek - posiada właściwości antyseptyczne, hamuje wzrost wielu szczepów bakterii i grzybów, nie niszcząc przyjaznej mikroflory, poprawia odporność, reguluje poziom lipidów, działa przeciwzakrzepowo;
  • nasiona grejpfruta – wyciąg z nasion grejpfruta posiada działanie przeciwbakteryjne, przeciwgrzybicze i przeciwwirusowe oraz przeciwpasożytnicze;
  • komosa piżmowa – posiada właściwości przeciwpasożytnicze szczególnie przeciwko obleńcom – uważany jest za jeden z lepszych środków zwalczających glistę ludzką, główny składnik aktywny – askarydol;
  • pau d’arco (lapacho, taheebo) – zawiera lapachol – o działaniu przeciwwirusowym i  przeciwpasożytniczym;
  • olejek goździkowy – główny składnik aktywny – eugenol – wykazuje działanie przeciwpasożytnicze, przeciwgrzybicze, antyoksydacyjne, przeciwzapalne, przeciwbólowe, stosowany w stomatologii w leczeniu kanałowym zębów.
W czasie kuracji oczyszczającej powinniśmy zadbać o naszą wątrobę, która jako główny filtr oczyszczający krew z substancji toksycznych jest wtedy bardzo obciążona. Powinniśmy wykluczyć alkohol, unikać obfitych, późnych kolacji i włączyć substancje biologicznie aktywne, które wykazują korzystne działanie na procesy odtruwania, zachodzące w wątrobie. Należą do nich:
  • witamina C z bioflawonoidami;
  • aminokwasy niezbędne do prawidłowego przebiegu cyklu mocznikowego (zamiana toksycznego amoniaku w mocznik): L-arginina, L-cysteina, L-ornityna;
  • metionina, kwas alfa-liponowy - pomocne w zwalczaniu wolnych rodników tlenowych;
  • selen z L-cysteiną – działanie odtruwające i antyoksydacyjne;
  • wyciąg z ostropestu plamistegosylimaryna – chroni wątrobę przed toksycznym działaniem alkoholu i leków, ma działanie wspomagające regenerację komórek wątrobowych;
  • cholina, chrom i L-karnityna wspomagające metabolizm lipidów.
Kuracja oczyszczająca jelito i wątrobę, którą przeprowadzimy na wiosnę, to podstawa utrzymania organizmu w dobrej kondycji przez cały rok. Organizm wolny od toksyn, grzybów i pasożytów ma naturalne zdolności do regeneracji i naprawy komórek, silny system odpornościowy, a proces starzenia przebiega w nim wolniej.
Dr n.med. Danuta Broniarczyk-Pawłowska

niedziela, 3 marca 2013

Kolagen,i witamina C,dowiedz się jak są ważne

Co łączy kolagen z witaminą C… a to wszystko ze starzeniem się?

Czy wiesz, że witamina C ma ogromny wpływ na syntezę kolagenu – białka odpowiedzialnego za jędrność i elastyczność skóry, którego niedobór powoduje zmarszczki, rozstępy i szybsze starzenie się?! Witamina C pomaga w tworzeniu silnych wiązań kolagenowych i wpływa na ich kształt oraz strukturę. Ale to nie wszystkie korzyści wynikające z działania witaminy C na produkcję kolagenu…

 
 
 
W ten sposób witamina C wspomaga również prawidłowe funkcjonowanie kości, chrząstek, zębów, naczyń krwionośnych oraz dziąseł.nowezdjecie.jpg
Dowiedz się, jakie jeszcze korzyści niesie za sobą wzbogacenie diety w ten cenny składnik.
Witamina C przede wszystkim znana jest ze wspomagania prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego i właściwości antyoksydacyjnych. Uczestniczy również w utrzymaniu właściwych funkcji psychologicznych, wspieraniu układu nerwowego oraz zmniejszaniu uczucia zmęczenia i znużenia. Wpływa korzystnie na metabolizm energetyczny, bierze udział w przyswajaniu żelaza oraz wspomaga regenerację zredukowanej formy witaminy E.
Organizm człowieka sam nie potrafi wytworzyć witaminy C, dlatego musimy ją dostarczać z codzienną dietą.
Czy wiesz, że za jej odkrycie w 1937 roku węgierskiemu lekarzowi Albertowi Szent Győrgyi przyznano Nagrodę Nobla?! To świadczy jak bardzo jest ważna i ceniona w świetle nauki. 
Zastosuj a pozytywne działanie tej witaminy zaskoczy ciebie.SPECJALNIE DLA CIEBIE JAKOŚĆ,I REWELACYJNA CENA Witamina C 200 kapsułek
 

 


 

niedziela, 24 lutego 2013

Witamina C

 NIEOCENIONA WITAMINA C
Vitamin C deployed in big doses to help treat coronavirus patients | South  China Morning Post

      Co łączy Vasco da Gamę

      z witaminą C?

Czy wiesz, kto i kiedy odkrył witaminę C? Jakie środowiska przez setki lat borykały się ze szkorbutem? Kto przeprowadził pierwszy test potwierdzający możliwość wykorzystania witaminy C w tej przypadłości?


Trochę historii…

Znaczenie witaminy C było znane na długo przed jej odkryciem. Zarówno w starożytności, jak i na początku czasów nowożytnych szkorbut był plagą wśród marynarzy. Vasco da Gama podczas wyprawy dookoła przylądka Dobrej Nadziei stracił aż 67% załogi z tego powodu. W latach 1600 – 1800 szkorbut był przyczyną śmierci ok. 1 mln marynarzy. Masowe zachorowania na statkach wykańczały żeglarzy, pomimo że już pod koniec XVI w. zauważono, że owoce cytrusowe zapobiegają szkorbutowi. Jednak dopiero w 1747 r. James Lind wykonał pierwszy test kliniczny: podzielił marynarzy cierpiących na szkorbut na sześć grup i każdej podawał inne substancje, wykazując w ten sposób, że tylko grupa, która otrzymała duże ilości owoców cytrusowych powróciła do zdrowia. Do wyizolowania witaminy C doszło dopiero w 1928 roku przez węgierskiego lekarza Alberta Szent Győrgyi, który za swoje dokonania, 9 lat później, otrzymał Nagrodę Nobla.

Historia potwierdza, dlaczego witamina C stała się niezwykle cennym składnikiem odżywczym.


piątek, 22 lutego 2013

Antybiotyki-jestem na nie !

CZY W OGÓLE SĄ NAM POTRZEBNE ANTYBIOTYKI? 
Co, jeśli nie antybiotyki? Oto jak będziemy sobie radzić z infekcjami w  przyszłości - Focus.pl

Dziś poruszę temat kontrowersyjny dotyczący antybiotyków.
Osobiście uważam że antybiotyki to przeżytek,i żadne osiągnięcie dla ludzkości.
Dlaczego można wysuwać takie wnioski?
Należy powrócić do-teorii zarazka,i dokładnie się jej przyjrzeć.
Owa teoria głosi że żyjemy w świecie obrzydliwie zjadliwych mikrobów które tylko czyhają żeby nas wykończyć.
Wmówiono nam że jedynym cudownym lekiem niszczącym bakterie są antybiotyki.
Zapomniano o tym że człowiek posiada system immunologiczny,który zapewnia nam ochronę przed zarazkami.Najważniejszą sprawą jest utrzymać zdrowy sprawnie działający system immunologiczny..
Więc skąd choroby?
Kiedy jesteśmy zmęczeni niedożywieni,zestresowani wówczas nasza ochrona
przestaje prawidłowo działać,i zaczynają się kłopoty.
Kiedy przyjrzymy się historii świata zobaczymy że wszystkie epidemie wybuchały tam gdzie większość ludzi żyła w biedzie,brakowało pożywienia dostępu do czystej wody,a nawet mieszkań i co za tym idzie ogrzania w zimę.Oczywiście tak się dzieje nadal.Czy zastanawiał was fakt że wśród jednej grupy osób np.dzieci jedne chorują stale,a inne pomimo tego że razem przebywają nie chorują wcale.